niedziela, 28 lutego 2016

Małe cuda bywają właśnie tymi Wielkimi.


Podróżując w głąb siebie i odkrywając siebie na nowo, często oczekujemy zmian także na zewnątrz. Oczywiście, także i nasze otoczenie się zmienia, gdy my się zmieniamy. Jednakże często oczekujemy wręcz spektakularnych zmian...

Oczekujemy przypływu dużej ilości gotówki, a nie doceniamy drobnego bilonu znalezionego na ulicy czy niewielkiej promocji w sklepie - jest nam "za mało"...
Oczekujemy cudownego partnera, a nie doceniamy komplementów od przyjaciół, doszukując się nieszczerych podtekstów i fałszu...
Oczekujemy doskonałego zdrowia, ale w swej codzienności nie zwracamy uwagi na własny oddech czy bicie serca, sprawne nogi i ręce...

A nasze życie składa się właśnie z codziennych chwil i tych jakże niedocenianych drobiazgów. Nasze życie nie składa się ze świąt czy uroczystości rodzinnych kilka razy do roku. Nasze życie, to codzienne śniadanie, mycie, korzystanie z toalety (co niektórzy już się oburzają), tak właśnie z toalety, podnoszenia klapy sedesu, wydalania... To właśnie jest nasze życie! Nie da się części naszego życia, która nam nie odpowiada, wypchnąć poza nawias i doceniać tylko to, co uważamy za akceptowalne. Tak się nie da, niestety. Albo jest Miłość, albo jej nie ma.


Poniżej publikuję list cudownej dziewczyny przepełnionej Miłością... a komentarz... każdy z czytających dopisze we własnym sercu...





Małe cuda
Kilka tygodni temu przyjaciel zaproponował, żebyśmy udali się do Parku Zabaw podobnego do Disneylandu. Kiedyś go odwiedził i bardzo mu się podobał, więc chciał podzielić się swoją radością ze mną. Podziękowałam za pomysł, ale powiedziałam, że jeszcze tego nie czuję, być może wiosną.
Dzisiaj robiłam zakupy w sklepie, i sprzedawczyni zapytała mnie, czy zbieram naklejki do Parku Zabaw. Odruchowo powiedziałam 'Nie, dziękuję', ponieważ zazwyczaj nie biorę udziału w takich akcjach. Jednak w momencie kiedy odchodziłam od kasy pomyślałam: 'Ta pani powiedziała 'Park Zabaw'?' Postanowiłam to sprawdzić i poszłam do Punktu Obsługi Klienta. Okazało się, że od dwóch dni trwa następująca akcja promocyjna: za zakupy dostaje się naklejki, a za cztery naklejki dostaje się zniżkę na bilet do mojego Parku Zabaw! Pani w Punkcie Obsługi Klienta była tak miła, że dała mi od razu osiem naklejek za darmo, bez robienia zakupów. W ten sposób przyciągnęłam dwa bilety ze zniżką do Parku Spełnionych Marzeń :) 
        
Kilka dni temu pomyślałam, że chciałabym przeczytać książkę o Miłości Serca. Mieszkam za granicą, więc książkę musiałabym zamówić z Polski. Postanowiłam jeszcze trochę poczekać i zaufać Wszechświatowi.
Dwa dni temu spóźniłam się na autobus do domu. Padał deszcz i było zimno, więc postanowiłam zajść do pracy i przywitać się z kolegami. W pracy spotkałam kolegę, który już z nami nie pracował, ale 15 minut wcześniej przyszedł w odwiedziny. Właśnie jadł obiad, i zapytał czy mam ochotę. To było cudowne, bo właśnie myślałam o obiedzie, a tutaj obiad czeka na mnie. W plecaku kolegi znalazłam książkę Osho 'Odwaga. Radość z podejmowania ryzyka'. Zapytał mnie, czy chciałabym ją pożyczyć, chociaż sam był w trakcie czytania. W domu otworzyłam książkę i znalazłam rozdział 'Droga serca'. Słowa były przepiękne, jakby pisane dla mnie. Popłakałam się ze wzruszenia.
        
Podczas jednej z rozmów w ramach Miłości Serca, Maria zapytała, czy mam jakąś metodę  fizycznego rozładowywania emocji. Powiedziałam, że nie mam, ale otworzyłam się na to, co przyjdzie. Intencja Marii, i moje chęci zaowocowały tym, że tego samego dnia kolega zapytał, czy mam ochotę pójść z nim na tańce. Było cudownie, a klub taneczny nazywa się 'Good Vibes' (Dobre wibracje'). Nauczycielki tańca kochają dzielić się wiedzą, są wielkimi pasjonatkami, a ich Miłość promieniuje na uczestników warsztatów.
        
Przyjaciel zbiera naklejki z piłkarzami, jednak od jakiegoś czasu nie mógł znaleźć do nich albumu. Kilka dni temu byłam na zakupach w sklepie i zauważyłam album. W dodatku za darmo, ale tylko kiedy kupi się siatkę pomarańczy. Bardzo lubię pomarańcze, ale nie miałam ochoty ich nieść, ani jeść, więc zaufałam Wszechświatowi i poszłam robić dalsze zakupy. Po kilkunastu minutach podeszłam do kasy, a tuż przede mną stała Pani, która miała dwa produkty: zupki pieczarkowe i... Pomarańcze! Wszechświat wszystko cudownie zorganizował, teraz moja kolej na wykorzystanie szansy. Powiedziałam tej Pani o promocji i poprosiłam o to, czy mogłaby wziąć album dla mnie. Zgodziła się z radością, zapłaciła za pomarańcze, a mi podarowała album. Kolejne życzenie spełnione :)
         Róża

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz